www.rzeczpospolita2015.fora.pl

Mikołaj Liściowski

Witam!
Moim zdaniem, aby zmniejszyć bezrobocie należy zmniejszyć koszty pracy. Obecnie aby zatrudnić pracownika pracodawca musi opłacać bardzo dużo składek i ma ogólnie bardzo dużo zobowiązań. Należy je choć częściowo zmniejszyć. Należy również uprościć procedury, aby łatwiej było założyć własny biznes. Kluczowa jest również odpowiednia edukacja.Musimy również zachęcać obywateli do kupowania produktów polskich. Powinniśmy bardziej zwrócić uwagę na szkoły zawodowe. Są one obecnie bardzo zaniedbanym elementem. A to błąd, gdyż są nam potrzebni specjaliści w dziedzinach uczonych właśnie w tych szkołach. I tymi szkołami powinno się zajać ministerstwo edukacji.

Sos grzybowy

Wygląda na to, że dla pozostałych polityków 15-procentowe bezrobocie nie stanowi problemu. Szkoda.

Przejdźmy zatem do drugiej części tematu - do płacy.

Prawdą jest, że przeciętne wynagrodzenie według GUS wynosi ponad 4000 zł. Ale trzeba pamiętać, że te statystyki zawyżają takie rzeczy, jak trzynastki w sektorze publicznym czy premie dla członków zarządów. A zwłaszcza te ostatnie bywają astronomicznie wysokie i często kompletnie niczym nieuzasadnione.

Jak to jest, że w dzisiejszym świecie niektórzy zarabiają - właściwie nie wiadomo za co - setki tysięcy albo i miliony miesięcznie, a inni pracując co najmniej tak samo ciężko muszą zadowolić się trzema albo i dwoma tysiącami złotych? Co możemy zrobić, żeby te dysproporcje zmniejszyć? Podnosić płacę minimalną? Wprowadzić płacę maksymalną? A może nic nie róbmy i niech niewidzialna ręka - czy może raczej: pięść - rynku wszystko załatwi?

Mikołaj Liściowski

Wydaje mi się, że płaca minimalna i tak jest już wysoka. Jej dalsze podwyższanie może doprowadzić do zwiększenia bezrobocia.
Moim zdaniem nie możemy chyba nic sensownego zrobić, aby zmniejszyć te dysproporcje. Czy ich zmniejszanie w ogóle ma sens. Moim zdaniem każdy sam musi zapracować sobie na wyższą pensję. Tak jak Pan mówi, część osób dostaje bardzo wysokie pensje, a część niskie. Tylko zastanówmy się, dlaczego tak jest. Czy nie jest przypadkiem tak, że jedni w młodości uczyli się i zdobywali kwalifikacje, podczas gdy inni bawili się i nie zdobyli dobrego wykształcenia. Oczywiście nie musiało to wcale tak wyglądać. Ale ogólnie zrównywanie wysokości pensji wszystkich ludzi byłoby bardzo niesprawiedliwe, gdyż część osób ma większe kwalifikacje od innych.

Joakim Rawski

Nie ,że innych nie obchodzi tylko Pan Liściowski powiedział wszystko co było w tej sprawie do powiedzenia. Pana redaktora proszę, aby w publicznej telewizji nie szydził z poglądów Polaków, który ten program utrzymując. Milton Friedman to noblista i nie musi się Pan z nim zgadzać ,ale powinien Pan szanować cudze poglądy. Jedna Wolność uważa,że powinniśmy obniżyć płacę minimalną do minimum ,żeby zagwarantować obywatelom bezpieczeństwo. Są jednak w naszej partii środowiska, które twierdzą,że płace minimalną trzeba zlikwidować. W ten sposób bezrobocie spadnie na pewno do maksymalnie 5%. A zarobki wcale nie będą takie niskie, bo firmom opłaca się gdy pracownicy dużo zarabiają. W innym wypadku kto kupowałby ich produkty?!

Janusz Siemieńczuk

Jeśli podwyższymy płacę minimalną, to liczmy się ze wzrostem osób pracujących na czarnym rynku. Tego argumentu nic nie jest w stanie podważyć, to są fakty. Zgodzę się również ze słowami posła Liściowskiego. Jeśli jedni nie chcieli się uczyć i szli do zawodówki, by mieć święty spokój, bo po co się uczyć, niech tamci się uczą, my nie musimy - tak wyglądało ich myślenie - to dlaczego mają zarabiać tyle samo, co ktoś z kogo tyle lat się wyśmiewali, że idzie do liceum po którym i tak nic nie będzie miał, że nich się uczy, jak głupi to niech się uczy.

Skoro takie było ich rozumowanie, to do łopaty i robić. Jak nie chcieli się uczyć, zdobywać wykształcenia to jest ich wina. Czy byłoby sprawiedliwe, gdyby osoba z tytułem doktora zarabiała tyle co osoba zamiatająca ulice? Bądźmy poważni, każdy jest kowalem własnego losu.

Przywołując ten przykład nie mówię oczywiście o wszystkich, ale o większości, niestety większości.

Płaca maksymalna to oczywiście bzdura, której nie będę komentował.

Sos grzybowy

Jakbyśmy jeszcze mogli wybrać sobie rodziców, to faktycznie można by powiedzieć, że każdy jest kowalem swojego losu. No, ale nie możemy. I tego właśnie dotyczy moje następne pytanie: czy macie państwo jakąś ofertę dla tych, którzy mieli tego pecha i trafili na rodziców mniej zamożnych albo nawet zwyczajnie biednych?

Joakim Rawski

Praca, praca i jeszcze raz praca. Dzisiaj - przy publicznym systemie edukacji wszystko zależy od nas. Ba! Zawsze wszystko zależy od nas ,niektórym jest po prostu łatwiej osiągnąć sukces, a innym trudniej. Mieliśmy już wielu ludzi którzy wyszli na prostą i każdy jest w stanie to zrobić jeśli będzie ciężko pracował. Od państwa zależy czy zniszczy biednego ,młodego właściciela sklepu spożywczego wymaganiami ,czy też nie. Popatrzmy też na przyczyny ubóstwa- niewątpliwie taką są wysokie podatki. Obniżmy je i już ludzi będzie stać na więcej. Pracodawca też płaci mniej, bo koszta pracy są dla niego za duże. Socjaliści chcieliby żeby okradać jednych i dawać drugim, my chcemy,żeby państwo przestało być opiekunką rozpieszczającą dziecko i w ten sposób wyrządzającą mu krzywdę, ale aby stało się Matką, która będzie to dziecko bronić, a od dziecka zależy jak mu się w życiu powiedzie. W państwie socjalistycznym ktoś kto był biedny, pozostanie biednym, tylko bogaci również będą stawać się biedniejsi. W kapitalizmie natomiast nikt nikogo nie okrada i uczciwością i pracowitością można osiągnąć wszystko.

Mikołaj Liściowski

Przeciez moga sie uczyc, gdyz szkoły nie sa płatne. Kazdy, o ile osiaga dobre wyniki w nauce moze sobie wybrac szkołe, do ktorej chce uczeszczac. Pierwszy kierunek studiow rowniez jest bezpłatny.

Paweł Dziekanowski

Przedmówcy nie mają racji. Wysłanie dziecka do szkoły jest wielkim przedsięwzięciem dla dziecka z biednej rodziny. Koszt wyprawki dla dziecka wynosi kilkaset złotych, co np. dla samotnej matki zarabiającej 2000 zł jest zdecydowanie kwotą wysoką, takie dzieci są zmuszane przez rodziców do trafianie do zawodówek, bo taka rodzina zdaje sobie sprawę, że takie dziecko lekarzem, ani prawnikiem nie zostanie. Prawo i Sprawiedliwość jest partią zdecydowanie za inwestycjami, a takimi inwestycjami są młode rodziny i dzieci, bo to oni będą budować naszą gospodarkę.

Joakim Rawski

Widzę ,że Pan Dziekanowski już przestał być wolnorynkowcem. Co do szkolnictwa zawodowego, to daje ono bardziej pewną pracę niż liceum. Podręczniki można kupić używane, szkoła ma obowiązek je nawet ufundować najuboższym. Jak się chce to wszystko można , problem w tym,że mało z tych biednych ludzi chce.

Paweł Dziekanowski

Nie wiem co rozumiesz panie Rawski poprzez odwoływanie się do wolnego rynku. Szkolnictwo zawodowe jest, z czym się zgodzę dobrym wyborem, jeżeli ktoś marzy, aby mieć zapewnioną pracę... Jeżeli ktoś urodził się biednym to ma zmniejszone szanse, by coś osiągnąć i to jest oczywiste. Dochodzi do sytuacji przy której na studia trafiają Ci, co mają bardziej zasobny portfel, a nie Ci uzdolnieni.

Joakim Rawski

Ma Pan rację ,tylko przy tym jak dużo osób trafia na studia ,to magister już mało co znaczy.

Paweł Dziekanowski

To wina rządów PO-PPL lub jak kto woli-PSL. Działania rządów Donalda Tuska doprowadziły do wielkiego bezrobocia wśród młodych. Najpewniejsza praca jest po zawodówce, jednakże cała masa młodzieży co roku wybiera liceum po którym nie ma pracy, zamiast technikum lub zawodówki, bo uważają że to wstyd. Takie coś nie powinno się dziać.

Janusz Siemieńczuk

W czasie II wojny światowej zginęła elita narodu. Teraz PiS proponuje, aby elity w ogóle nie było. Nie oszukujmy się, jeśli ktoś poszedł do zawodówki, to zbyt wysokich ambicji nie miał, a państwo będzie musiało go wyżywić, bo będzie bezrobotny. Ostatecznie dostanie robotę "na czarno" na budowie, albo legalnie, ale za dużo niższe pieniądze.

Wmawia pan, że po zawodówce jest super, tyle, że trzeba zapierniczać całe życie. Jeśli ktoś jest zaradny, chce mu się znaleźć pracę, to znajdzie ja po liceum i to o niebo lepszą niż po zawodówce.

Paweł Dziekanowski

Czyli, że absolwenci studiów: europeistyki, zarządzania, filologii angielskiej łatwiej znajdą pracę od malarza? Dobry malarz lub tynkarz bez problemu znajdzie pracę... Mój kolega jest malarzem po zawodówce, jego córka jest po zarządzaniu. On jeździ po mieszkaniach, maluje sypialnie, gabinety, czy łazienki. Jego córka pobiera zasiłek dla bezrobotnych i płacze, że pracy w kraju nie ma. Prawdopodobnie niedługo wyjedzie do Londynu. To nie jest odosobniony przypadek.
Prawda jest taka, że absolwenci Uniwersytetów nie mogą znaleźć pracy i pewnie w swoim zawodzie nigdy nie znajdą.

Proszę skończyć z tym populizmem. Nie wiem jakie Pan interesy sobą prezentuje, ale na pewno nie Polskie.

Janusz Siemieńczuk

Po pierwsze populizmem są wasze obietnice biliona, nie pamiętam czy "baniek", dolarów, forintów, czy czegoś jeszcze innego. Po drugie powiedział pan "dobry malarz", a ja panu powiem dobry europeistyk też znajdzie pracę. I to za większe pieniądze w zapewne w większym mieście. Jeśli ktoś jest niedorajdą to nie znajdze pracy po licuem, technikum, czy nawet po tak reklamowanej tutaj przez pana zawodówce. Liczy się przedsiębiorczość, jeśli ktoś nie jest przedsiębiorczy to niestety, rynek go można powiedzieć zabije.