www.rzeczpospolita2015.fora.pl

Stefan Zalewski

Co zrobić, aby zwalczyć ten marazm w grze? Część graczy już wyraźnie odpuściła, wchodzi na chwilę i wychodzi, spowolniło to mocno. Może najwidoczniej całe uniwersum gry już się znudziło? I tak prawie 5 miesięcy to jest rekord, jak na tego typu gry "nowej generacji". Może czas rozpocząć coś innego i nowego?

Joakim Rawski

Nie, nie warto- jest kryzys i trzeba go przezwyciężyć. Ja po prostu mam teraz mniej czasu, z powodu np. olimpiad przedmiotowych itp.

Administrator

Poprzednia gra skończyła się, bo GM strzeli focha. Gracze byli pełni energii i pomysłów. Tutaj wyraźnie gracze się wypalili. Nie sądzę, by nowa gra odniosłaby tu jakiś sukces.

Gra będzie kontynuowana dopóki ktoś będzie chciał w nią grać, albo dopóki nie zapanuje konsensus, że nie warto jej ciągnąć. Na razie jest to odratowania, jeśli tylko graczom będzie się chcieć.

Stefan Zalewski

Administrator

1. Grać.
2. Tym bardziej nie będzie się nikomu chciało grać w kolejną grę. Może na początku tak, ale padnie po miesiącu.

Jan Sienkiewicz

na spokojnie się rozpędzimy. Jest już nowa krew - ja Smile

. Ściągnąć jeszcze z 2-3 osoby i idziemy dalej.

Stefan Zalewski

Administrator

Tylko czy to chodzi o to, żeby zakładać ciągle kolejne gry, które będą padały po miesiącu? Przecież to strata czasu i energii. Ta gra trwa długo? Pierwsza PRPG trwała ponad trzy lata. Tak, w tym samym "uniwersum". Nie mówię, że ta gra ma trwać aż tyle, ale to gierki z trudem wyciągające miesiąc są niewypałami, a nie normą. Ta gra zapewne za jakiś czas się skończy, ale na razie nie ma sensu dokonywać na niej eutanazji.

Obawiam się, że gra z wyborami co najmniej raz w miesiącu byłaby zbyt wymagająca i męcząca zarówno dla graczy, jak i dla GMa. Poza tym gra stałaby się bardzo szybko fantastyką, bo ciężko przewidzieć stan kraju i świata o tyle lat naprzód. Tutaj na początku tydzień to były dwa miesiące, zostało to zmienione na prośby graczy, którym czas zap***dalał stanowczo za szybko. Inna sprawa że gracze mają tendencję do walenia wszystkich projektów/ustaw/reform, zamiast rozłożyć to sobie na kadencję i umiejętnie po kawałku "sprzedawać".

Łatwo snuć "genialne" reformatorskie pomysłu, trudniej przyłożyć się do gry, a jeszcze trudniej taką rozgrywkę poprowadzić.