www.rzeczpospolita2015.fora.pl

Sos grzybowy

Ważna Sprawa

Rozpoczynamy nowy program, w którym będziemy dyskutować o najważniejszych problemach Polski i świata. Naszymi gośćmi będą ludzie, którzy mają wpływ na podejmowane decyzje i opinię publiczną - politycy i eksperci. Chcemy, aby nasz program był forum, na którym ścierają się ze sobą różne poglądy, różne wizje. Chcemy też, aby dyskusja zawsze trzymała pewien poziom, dlatego nasz program nie będzie miejscem dla wzajemnego przekrzykiwania się, jakich w mediach jest wiele.

Witam Państwa. Ja nazywam się Mikołaj Dymowski i będę ten program prowadził.

Ważna sprawa na dziś to problem rozwarstwienia społecznego. Z danych Credit Suisse wynika, że nierówności społeczne rosną na całym świecie, także w Polsce. Z jednej strony w naszym kraju przybywa milionerów - jest ich już 80 tysięcy - a z drugiej strony ponad dwa miliony Polaków nie ma pracy.

Jak temu zaradzić? Opodatkować bogatych? A może wręcz przeciwnie - obniżyć podatki? Co możemy zrobić, by kłujące w oczy różnice społeczne nie powiększały się? A może nic nie powinniśmy robić? Może ci, którym się nie wiedzie, są po prostu nieudacznikami żerującymi na pomocy państwa? O tym dzisiaj będę rozmawiał z naszymi gośćmi, którymi są politycy partii zasiadających w parlamencie.

OG: Po jednej osobie z każdego klubu. Wy sobie dyskutujcie, a ja będę się wcinał, dopytywał, zmieniał temat, podrzucał wątki i interweniował, jakby się chamstwo panoszyło. Myślę, że 3 doby wystarczą. Jak nie będzie się kleiło, to skrócę.

Jakbyście mieli propozycje tematów na przyszłość, to się nie krępujcie.

Sos grzybowy

Ale nie wszyscy naraz.

OG: Nożesz dyskutujcie. Very Happy

Irena Fischer

Dobry wieczór panie Redaktorze,
Witam także Państwa przed telewizorami.

Nierówności społeczne są zjawiskiem normalnym w europejskim, demokratycznym państwie dzisiejszego świata. Rzeczą absolutnie naturalną jest, że jedni są bogatsi, inni ubożsi. O ile różnica majątkowa między bogatymi i biednymi pogłębia się w tempie umiarkowanym nie mamy powodu do obaw. Logicznym jest, że przy rosnącym standardzie życia bogaci stają się jeszcze bardziej bogatsi od uboższych, co jednak dzieje się bez szkody uboższych, którzy także żyją na wyższym poziomie.
Nie wolno też, tak jak nasz obecny rząd, zapominać o klasie średniej. Proszę pamiętać, że im większy procent społeczeństwa stanowi klasa średnia, tym bardziej dane państwo jest rozwinięte. Klasę średnią tworzą m.in niewielkie przedsiębiorstwa, o których ratowaniu mówiła Premier Schmidt. Szkoda, że tylko mówiła.

Maksymilian Kaczyński

Nierówności mają bardzo różny charakter. Czasami są efektem po prostu większego talentu i pracy, oraz większym wysiłkiem rodziców. Tego typu nierówności nie powinny być w jakikolwiek sposób przez państwo zmieniane. Ciężka praca człowieka nad samym sobą i rodziców nad nim nie powinna zostać karana wyższym opodatkowaniem.

Istnieją również nierówności, które nazwać należy nieuzasadnionymi. Wynikają one z istnienia sitw. Chodzi tutaj w pierwszym rzędzie o stanowiska na które wpływ mają rządzący, a w drugiej kolejności tajne organizacje. Podział ten jednak jest dość sztuczny. Obecnie przecież premierem jest pani z czarnej arystokracji związana ściśle z żydowskim bankierstwem, oraz masonerią. Rządzi za pomocą organizacji wywodzącej się z sitw komunistycznych tzw. ZSL. Są to agenci, postkomuniści, masoni. Ta jedna wielka ukryta władza oczywiście reglamentuje dostęp do rynku umacnia monopolistyczną pozycję poszczególnych firm i zewnętrznych korporacji w zamian za opłacanie stanowisk dla swoich członków. Gdyby obalić ten układ nierówności społeczne obniżałyby się z bardzo prostego powodu. Wymuszałby to konkurencja. Gdyby pensje managerów byłyby zbyt wysokie po prostu firma nie mogłaby dalej konkurować na rynku. To proste.

Sos grzybowy

Nie chciałbym, żeby ta dyskusja przerodziła się w szukanie spisków czy układów.

Oboje państwo uważacie, że różnice w majętności między ludźmi są normalne. Rozumiem. Ale nie jest tajemnicą, że zbyt duże różnice mogą doprowadzić do niepokojów społecznych, rozruchów czy nawet rewolucji. Niewątpliwie nie są to przyjemne rzeczy.

Czy według państwa my jesteśmy od takiego momentu daleko, czy blisko? Co możemy zrobić, żeby do takiej sytuacji w Polsce w przyszłości nie doszło? A może nic nie robić i zostawić to "niewidzialnej ręce rynku"?

Paulina Kochman

Polska podobnie jak inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej, w których przywrócono kapitalizm, znalazła się w trudnej sytuacji. Majątek Polski Ludowej, budowany wysiłkiem kilku pokoleń ludzi pracy, został bezkarnie rozgrabiony przez zachodnie koncerny i rodzimych spekulantów. Systematycznie likwidowano zdobycze socjalne. W ten sposób zwycięzcy dokonali podziału łupów. Przegrani są natomiast wszyscy ludzie pracy, chociaż często sobie tego jeszcze nie uświadamiają. Obniżył się poziom życia większości społeczeństwa, pogorszyły się warunki pracy, ograniczone zostały prawa pracownicze, wzrosło rozwarstwienia majątkowe, pogorszył się dostęp do opieki medycznej i stan zdrowia społeczeństwa.

Jeśli rozmawiamy o nierównościach społecznych bez uwzględnienia kontekstu historycznego, pozbawiamy młodzież możliwości oglądu rzeczywistości zgodnego z faktami. Otóż w Polsce Ludowej rozwarstwienie społeczne nie istniało. Jest ono zdobyczą kapitalizmu. Sprawiedliwy podział dóbr i mądra redystrybucja bogactwa mogą całkowicie rozwiązać problem różnic między klasą robotniczą a burżuazją. Radykalna Lewica postuluje zwiększenie podatku od dziedziczenia środków produkcji, tak aby bogactwo nie było domeną klanów, oligarchów, a zostało przekazane społeczeństwu.

Irena Fischer

Panie Redaktorze, granica wytrzymałości jest płynna. Szczęśliwie jesteśmy państwem demokratycznym. Co prawda od niedawna, ale jednak. [śmiech] Wracając jednak do pytania; w normalnym, cywilizowanym państwie różnie te pogłębiają i będą się zapewne pogłębiać, mimo wzrostu jakości życia wszystkich obywateli kraju.

Należy sobie natomiast odpowiedzieć na pytanie, jaka jest rola rządu i innych organów władzy w zapobieganiu tym nierównościom. Odwołując się do starej chińskiej anegdoty my, jako przedstawiciele władz nie powinniśmy, a nawet nie możemy dawać tym, którym było ciężej, których w życiu mogły spotkać jakieś trudności ryby. My im musimy dać wędkę. W przeciwnym razie doprowadzi to do pewnego rodzaju społecznej schizofrenii, w której można nie pracować; kolokwialnie mówiąc doprowadzi to do tego, że wielu bezrobotnych nie będzie chciało podejmować pracy. Bo po co, skoro można żyć z zasiłków? My musimy polepszyć standardy edukacji, wprowadzić języki, tak, by nie tylko bogate dzieci mogły je poznać, musimy otworzyć rynek pracy, tak, aby młodzi wykształceni ludzie nie musieli pracować za granicą, mówiąc wprost, na zmywaku

Maksymilian Kaczyński

Nierówności społeczne w niewielkim stopniu tworzą bunty społeczne. Mieliśmy wieki z znacznie większymi niż dzisiaj nierównościami społecznymi, które były akceptowane. Ludzi drażni nieuzasadnione posiadanie bogactwa. Nikt nie twierdzi, że np. kardiochirurdzy za dużo zarabiają. Ludzie najczęściej atakują zarobki, które są efektem nieusprawiedliwionego bogactwa. Skąd więc takie mają odczucie. Wystarczy popatrzyć na tych wszystkich geniuszy przy władzy i na to jakie zawody i przy jakim wykształceniu i za jakie pieniądze posiadają. Obecna klasa zarabiająca steki tysięcy złotych może nawet w połowie zdobiła tę pozycję poprzez znajomości z władzą, lub poprzez łamanie prawa. Jeśli bogactwo łączy się z nieuczciwością to nic dziwnego, że wywołuje moralny sprzeciw. Gdyby jednak prawa byłoby mało i możliwości reglamentowania najintratniejszych stanowisk sytuacja byłaby zgoła odmienna.